Koniec roku to dobry czas na rozliczenia. Ja również pragnę podsumować miniony rok. To, że nie należał on do najłatwiejszych, każdy raczej odczuł, ja jednak pragnę skupić się na pozytywach. Na tym, co dobrego zdarzyło się w naszym azylowym bieszczadzkim Miejscu po Dworze. Ten rok to przede wszystkim rozwój moich pasji. Jedna z nich, uśpiona od lat nastoletnich, doczekała się rozkwitu i w nadchodzącym roku nadal będzie kwitnąć, i cieszyć nie tylko mnie, ale również Gości. Mowa o szydełkowaniu. Wykonane przeze mnie łapacze snów i zabawki są idealnym pomysłem na pamiątkę z Bieszczad. Wiele z nich znalazło nowy dom, co bardzo mnie cieszy i motywuje do pracy.
Okolice Polany i Miejsca po Dworze kryją w sobie wiele miejsc, które pozwalają na chwileczkę zapomnienia i odizolowania się od rzeczywistości – pobycia z samym sobą. Obcowanie wszystkimi zmysłami z przyrodą, słuchanie śpiewu ptaków, szumu wiatru, pochłanianie zapachu lasu i pól – zostają w nas na wiele dni. Mam to szczęście, że kiedy tylko tego potrzebuję nie muszę wyjeżdżać, tylko wychodzę z domu i mam to na wyciągnięcie ręki. Napajam się widokami, odgłosami oraz zapachem. Pozbawiona impulsów ładuję baterie potrzebne do dalszego działania. Bieszczadzkie łąki, szlaki, szczyty, doliny i rzeki – to dzieło natury zmieniające się w zależności pod pory roku, czy pogody i mimo, że niektóre ścieżki przeszłam już wielokrotnie, to ciągle wyglądają inaczej, jakby ktoś malował je każdego dnia od nowa. Wielu gości skorzystało z moich rad i wybrało się szlakami spokoju i samotności, za co im serdecznie dziękuję.
Piękne łąki nie tylko mogą ukoić, ale również obdarzać swoją zacnością. Oddalone od cywilizacyjnych zanieczyszczeń kryją w sobie bardzo wiele dobroci i zdrowych ziół. Poznając te dobra, czerpiąc to, czym natura nas obdarza – podzieliłam się nią z Klientami odwiedzającymi Miejsce po Dworze. Mogli oni skosztować syropu z mniszka, pesto z czosnku niedźwiedziego, syropu z kwiatów, owoców bzu czarnego, czy herbat z polnych ziół. Wielu gości odwiedzających naszą bieszczadzką agroturystykę znalazło w niej ukojenie i schronienie, chociażby na kilka chwil. Wielu z nich wróciło ponownie. Wielu zamierza powrócić. Bieszczady to góry, o których się nie zapomina i wraca, wraca, wraca… Nieraz na zawsze tak, jak my to zrobiliśmy.