Skip links

~Zachować od zapomnienia – historia Miejsca po Dworze w bieszczadzkiej Polanie

Dawno, dawno temu w Polanie naprzeciwko cerkwi, w miejscu ogólnodostępnym dla każdego z mieszkańców, na wysokim brzegu potoku Czarnego, usytuowano dworzyszcze kniaziowskie. Romerowie dotychczasowi właściciele zmienili je na dwór dziedzica. Był to budynek murowany o niewielkich wymiarach 26 x 11,5 m, a wokół niego znajdowały się: parki francuski i angielski oraz ogród warzywny. Dwór wraz z zabudowaniami folwarcznymi, parkami oraz podległą jemu ziemią ciągnącą się ku Otrytowi, stanowił ciekawą kompozycję całości. Przez długi czas był on jedynym folwarkiem dworskim w tej wsi. Kolejne dwa, pojawiły się dopiero po 1848 r., po uwłaszczeniu chłopów w Galicji.

Jak zmieniali się właściciele dworu w Polanie

Dwór wraz z należącymi do niego ziemiami, bardzo często zmieniał swoich właścicieli, aż w latach 1928-1930 stał się własnością Simona Leibela i Hagler Majer. Nazwisko Leibel pamiętano w Polanie jeszcze po wojnie. W wywiadach z ówczesnymi mieszkańcami pojawiało się jako Wajbel, które z dużym prawdopodobieństwem miało brzmieć Leibel — w szczególności, że mówiono o żydowskim właścicielu ziem dworskich odpowiedzialnym za ich rozparcelowanie. To on, Simon Leibel w 1929 r. wybudował dom drewniany. Datę budowy wyrył na szczycie ganku. Podczas przebudowy naszej rodzinie udało się zachować ten element i stanowi on swoisty pomost łączący przeszłość z teraźniejszością.

Leibelowie w bieszczadzkiej Polanie

O odmiennym charakterze domu świadczyły nietypowe wiązania belek, zauważone przez cieśli w trakcie generalnego remontu przeprowadzonego w 2016 r. Różniły się one wyglądem od powszechnie stosowanych w domach chrześcijańskich. Kolejne ciekawe odkrycie czekało na robotników pod podłogą. Leżała tam karta pocztowa z 15 października 1931 roku. Na awersie zachował się niebieski znaczek Poczty Polskiej 15 gr. z podobizną Henryka Sienkiewicza. Ponadto kartę ozdobiono, jak to było kiedyś w zwyczaju, pedagogiczną sentencją — Opiekuj się dzieckiem — będzie mniej więzień i przestępców.


Krótka wiadomość zapisana na karce jest niezwykłym dokumentem przywracającym pamięć o mieszkającej w Polanie żydowskiej rodzinie Leibelów. Adresatem był Pan Mozes Leibel w Polanie, a nadawcą jego córka Nesia Leibel, która skreśliła te kilka zdań przebywając w odległym Rzeszowa. Kochany Tatusiu! Twoją kartkę otrzymałam, za którą Ci k (co oznaczało kochany) Tatusiu bardzo serdecznie dziękuję. Co porabiasz Tatusiu? Ja jestem dzięki Bogu zdrowa i chodzę do szkoły. Dziwi mnie k Tatusiu, że moją kartkę nie otrzymałeś. Poza tym nic tylko Cię serdecznie pozdrawiam i całuję Twoja k Cię córeczka Nesia.

Czasy współczesne

Po II wojnie światowej pierwszymi mieszkańcami bieszczadzkiego domu była rodzina Świerniaków wysiedlona z terenów obecnej Ukrainy, z miejscowości Truskawiec, gdzie przed wojną prowadziła dom wczasowy. Świerniakowie wychowywali adoptowaną córkę Stasię, która wyszła za mąż za milicjanta Karola Lecha. Stasia Lech była częstym gościem w polańskiej bibliotece. Często wspominała przedwojenny Truskawiec i pokazywała zachowane zdjęcia. Karol Lech służył na posterunku MO w Polanie, a po ślubie zamieszkał w domu teściów. Z czasem zaczęto nazywać to miejsce — dom Lechów. Po śmierci Świerniakowe zostali pochowani na cmentarzu w Czarnej. Jako, że Lechowie nie mieli dzieci kiedy Stanisława odeszła Karol pochował ją w Polanie i wyjechał. Obecnie, dom służy Nam i naszym Gościom. Ze względu na szacunek do bogatej przeszłości historycznej, postanowiliśmy nazwać naszą bieszczadzką agroturystykę Miejscem po Dworze. Teraz to miejsce rodziny Morągów, gospodarzymy tu już prawie siedem lat.

Return to top of page